niedziela, 28 września 2014

A życie płynie dalej...

    Cieżko napisac coś po tak długiej przerwie. Wszystko takie banalne, o niczym sie wydaje...
    Nie przepłakałam, nie przeszłam żałoby wtedy, kiedy powinnam - trzeba było pracowac, trzymac sie - i teraz łapie mnie w najmniej oczekiwanych momentach. Wyje i nie moge sie uspokoic. Ale to akurat dobrze, łzy są potrzebne...
    Pracuje w moim "żłobie" - jak to miejsce pieszczotliwie nazywamy. Zżywam sie z tymi naszymi ananaskami, mam już jakieś sukcesy wychowawcze na koncie. Serce mi rośnie jak dzieciaki w mig łapią różne rzeczy, jak nam ufają, przychodzą z radością... :)
Z jedną koleżanką opiekunką nie sposób sie porozumiec, z drugą naszczeście mam rewelacyjny kontakt.
Wszystko kreci sie ostatnio wokół żłoba, gadam ponoc tylko o tym, śpiewam pod nosem piosenki dla dzieci, śnie o moich łobuzach... Fajno tam u Nas... :)