wtorek, 23 czerwca 2015

Nic na świecie nie pachnie tak dobrze, jak osoba, którą kochasz...

Dzień Ojca...

Ja już swojemu życzeń nie złoże... Nie długo minie rok... 

Zastanawiam sie jakim ojcem bedzie Mój S. Troche sie boje, że nie oszaleje. Że bedzie mi przykro, bo zostane sama. Że bedzie wracał z pracy i nie bedzie czuł potrzeby by Nam pomóc, pobyc razem. Ma dopiero 26 lat...
Czasem rozczula mnie na mase...
Był ze mną na każdej wizycie lekarskiej, widziałam, że robiło na nim wrażenie każde USG. Był na każdym spotkaniu szkoły rodzenia. Bez mojego jakiegokolwiek namawiania. Czasem spontanicznie całował brzucho, dotykał, mówił do Niej, puszczał muzyke...
Po wielu "bójkach" zgodził sie na imie, które ja chciałam. Mimo wszystko - powiedziałam, że decyzja ma byc wspólna wiec jeszcze mamy czas i znajdziemy coś co bedzie sie podobało i mnie i jemu. Ale On już używa TEGO imienia, ja powoli też...
W sobote ja pojechałam na targi dla kobiet w ciąży a On posprzątał mieszkanie, kupił owoce i kwiaty, zabrał mnie na obiad...
Kiedyś poprosił bym zrozumiała, że nie nosi jej jak ja pod sercem i jest mu trudniej...
I mam nadzieje, że to tylko moje paranoje, a On totalnie oszaleje na Jej punkcie!

Wczoraj byliśmy na wizycie u Naszej Pani dr. Przez 3 ostatnie tygodnie pannica urosła 600 gram i waży już 2300. Według Pani dr bedzie miała dużo włosów na głowie, ja tam tego nie dojrzałam :) Ciągle paluszki ładuje do buzi i ciamka... Zostało 6 tygodni i powoli mamy sie szykowac, że może TO nastąpic w każdej chwili. Choc fizycznych oznak brak.
Już prawie sie spakowałam nawet ;)


A Mojemu S. bardzo dobrze w nowej pracy! Dużo lepiej niż w poprzedniej.

wtorek, 16 czerwca 2015

Baloniku Nasz malutki, rośnij duży okrąglutki, balon rośnie że aż strach, przebrał miarę no i... :)

Na początku był test - opisywałam to zdarzenie, bardzo zaskakujący wynik, choc mega mnie ucieszył! 5 tydzień.
 Pierwsza wizyta u lekarki i potwierdzona mała rozwijająca sie kropeczka, bijące serduszko - 7 tydzień.
Druga wizyta - faza "Misia", widac już głowe, rączki, nóżki, brzuszek - 9 tydzień. 
W 14 tygodniu badanie 3d. 90 %, że dziewczynka.
W 19 tygodniu pierwszy raz poczułam, że jest w środku. 
USG mieliśmy robione co wizyte, ale już cieżko coś na nich zobaczyc. 
Brzucho rósł...
Kolejne 3d w 31 tygodniu. 
Nie chciała sie Nam pokazac, zasłaniała buzie. I podejrzewam, że nie taka wstydliwa - tylko przekorna ;) "Spadajcie, nie zamierzam sie Wam pokazywac!"
Paluszki dłuuugie, może bedzie muzykalna po dziadku :)
Dała sie namówic! Nasza Pucia...
Mówią "cała mama". Na pewno te policzki! :) 
Zakochałam sie... 
Mamy 33 tydzień, zostało 7... Aaaaaaa... 

wtorek, 9 czerwca 2015

Fajnie Cie miec...

Wesele ahhh wesele! Całkiem udane. I tylko panny młodej brak ;) Właściwie niczym sie nie różniło od normalnego, były tańce, zabawy... I ja (mimo małego obciążenia) poszalałam...
Po weselu wizyta u Naszej Pani dr. Mała obróciła sie główką w dół ufff... Waży około 1700 g,
ciągle majstruje coś rekami przy buzi. A ja mam 4 kg na plusie. Poszalałam ;)
Wróciliśmy i od razu wyjazd do Skierniewic. Czas było zrobic porządek z pewnymi ważnymi sprawami. Nazwiskiem malucha.
- Czy Pan jest ojcem dziecka?
- Tak.
- Czy Pani potwierdza, że Pan jest ojcem dziecka?
Już miałam powiedziec "a bo ja wiem" ;) ale Pani nie wyglądała na taką co ma poczucie humoru...
- Oczywiście... !
Tego samego dnia Mój S. odebrał telefon. DOSTAŁ PRACE! Lepiej płatną, na umowe o prace a nie na zlecenie jak poprzednio... Na razie próbne 3 miesiące, ale na pewno bedzie dobrze. Szok i niedowierzanie! Ale fart...
Wyjechaliśmy wiec już z czystymi głowami, zadowoleni, bez strachu na plecach... Cudny wyjazd! Pogoda rewelacja! Gdańsk i Sopot obeszliśmy w miare oczywiście moich możliwości. I On tak o mnie dbał... 4 dni to było akurat tyle ile potrzebowałam, dłużej byłoby już za długo. Puchły mi stopy, czułam już zmeczenie materiału.
Po powrocie cały dzień przeleżałam w piżamie z książką, dostałam śniadanie do łóżka, obiad :)
Wczoraj natomiast byliśmy na badaniu 3d. Podejrzeliśmy Naszą dziewczynke. Fotorelacja nastepnym razem. Bo i tak już dużo wyszło...
A mój S. dziś pierwszy raz poszedł do nowej pracy, miał stracha, ciekawe jak mu tam... :)