sobota, 10 stycznia 2015

Kiedy czegoś gorąco pragniesz, cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu...

    10 tydzień sie zaczął a ja jakoś takoś spokojnie podchodze i bez emocji. Ciesze sie, nie zrozumcie mnie źle, ale to chyba jest dziwny czas dla kobiety. Nie które z Was może zgadzą sie ze mną?
Zawsze tego chciałam, moje koleżanki nieomal z lalkami barbi jeszcze spały (na studiach) jak ja już chciałam, już wiedziałam, że tego właśnie w życiu chce. A jakoś sie nie składało. Nie ten facet, wyjazd do Anglii, brak pracy lub praca na czarno... I nagle hasło - to ten czas i... udało sie od razu! OD RAZU - dosłownie ;) A ja w szoku! Jeszcze tydzień przed mówiłam, że my to na pewno długo bedziemy musieli sie starac, że przecież leczyłam sie hormonalnie, że jak ktoś tak chce to nie wyjdzie i koniec! Tak sie nastawiłam na NIE, że sie udało :) Polecam! :) Nawet jak okres sie spóźniał ja dalej mówiłam, że to dlatego, że za dużo myśle.
Pochorowałam sie, zatoki. Rano przed pójściem do lekarza zrobiłam test żeby móc w spokoju przyjmowac leki. Test zrobiłam i od razu odłożyłam! Bo ja to tam najmądrzejsza jestem i nie musze czytac instrukcji! Poszłam do lekarza, zwolnienie i leki dostałam, przyjełam... Nastepnego dnia chciałam ten test wyrzucic, co by w szafce nie leżał bez sensu. Ja do niego a tam bledziutka kreska... Oczy miałam dwa razy takie jak zazwyczaj. Pobiegłam po drugi test z zestawu. Zrobiłam i od razu pokazała sie czerwona krecha. Już bez wątpienia! Zadzwoniłam do siostry, zaczeła buczec na środku biedronki ;))
Drugi w kolejce był oczywiście tatuś :)
    A potem przyszły iracjonalne myśli - czy sobie poradze, czy bede dobrą matką, czy finansowo damy rade, jak to bedzie, że to rewolucja totalna, oby dzidzia była zdrowa i takie inne pierdamonty. I ponoc to normalne! Hormony! Ufff... 
U lekarza zobaczyłam serduszko i TO BYŁO przeżycie!
    A poza tym niemal cały dzień mi nie dobrze ;) Przeszkadzają mi bardzo dziwne zapachy. Bo nie pan który w autobusie nie ładnie pachnie - ale odrzuca mnie zapach obiadu na przykład lub kawy. Bywam senna ale staram sie nie przesadzac bo potem łepetyna mi peka. Idzie to wszystko zniesc. Odpukac, dobrze sie czuje a nudności (i sennosc?) pewnie szybko miną.


 PS. Już standardem jest, że zapominam o swej rocznicy blogowania... A wiec 9 lat... Blogową staruszką nieomal jestem wiec i pamiec nie ta :))

czwartek, 1 stycznia 2015

Całe życie może się zmienić w ciągu jednego stuknięcia serca...

Co za ROK! Przełomowy! Chyba żaden dotychczas nie owocował w tyle wydarzeń - dobrych i tych złych...
  •  Zmieniłam prace. I to mnie dowartościowało.
  • Zmarł mój Ojciec, jest to dalej dla mnie niewiarygodne i jakoś cieżko sie pogodzic...
  • Doczekałam sie dwóch kresek na teście... 

Wiec niech ten 2015 bedzie dla Nas dobry, zdrowy, zaskakujący, pełen wrażeń i uśmiechu!

PS. Ja kaca po piccolo nie mam, a Wy? :)

PS 2. Zaczeło sie książkowo - 8 tydzień, paw tu, paw tam... ;))))