niedziela, 30 marca 2014

Próbuję uciekać, ale nie chcę nigdy odejść...

"Żebyś robił mi herbatę bez cukru (ale z miodem) jak mi zimno…
i kawe na śniadanie...
i całuj we włosy po przebudzeniu i na dobranoc...
i pisz głupie wiadomości, kiedy siedzisz w pracy i sie nudzisz...
i zabieraj na spacer w sobotnie popołudnie…
i czytaj książki koło mnie przed snem...
i mów że boli że nie wiesz że przemija i że nie umiesz...
i całuj w kinie i w korkach...
i leż ze mną na słońcu nad wodą i mnie dotykaj...
i podziwiaj nową sukienkę...
i mów że beze mnie to bez sensu...
i głaszcz po policzku...
i rób mi zdjęcia...
i oglądaj ze mną ulubione filmy po raz piętnasty...
i śmiej się ze mną...
i przytulaj kiedy płaczę - bo ja ciągle płaczę - więc przytulaj mnie ciągle...
i zabieraj na koncerty, do kina, do teatru...
i leż ze mną na ławce w parku...
i przynoś mi kwiaty...
i nie pozwól rozpadać się na kawałki...
i zabieraj mnie nad morze...
i tańcz ze mną...
i żebyś za mną tęsknił kiedy mnie obok nie ma...
i żebyś wiedział żebyś był pewien żebyś zawsze mnie kochał…


Obiecaj mi, że nigdy nie zapomnimy, kim dla siebie jesteśmy, ile razem przeżyliśmy i ile
 jeszcze przejdziemy...
obiecaj mi, że będziemy zawsze i nie będziemy musieli przypominać sobie, że powinniśmy być...
 obiecaj mi, że za miesiąc, pół roku, czy dwa lata z takim samym zapałem będziemy planować swoje wspólne życie...
 obiecaj mi, że nigdy nie będę musiała płakać podczas oglądania naszych wspólnych zdjęć...
 obiecaj mi, że nie muszę się niczego obawiać...
 obiecaj mi, proszę..."

4 lata razem...

poniedziałek, 24 marca 2014

Jesli los chce nam dokopac, spelnia nasze marzenia?

    Spotkałam dziś koleżanke, przy czym słowo "koleżanka" w tej sytuacji jest bardzo na wyrost. Mieszkałyśmy razem w jednym akademiku (nie w pokoju) i to tylko przez okres wakacji. Nie wiem czy zamieniłam z nią chocby zdanie. Po czym - jak już wspominałam - spotykam ją dziś na spacerze z Mikołajem. I po słowie "cześc":
- Po cóż żeś wróciła? Tutaj za marne grosze dzieciaka pilnujesz...
Ależ mi ciśnienie podniosła! Sposób w jaki sie wyraziła i to, że nie ma pojecia o czym mówi!
- Z całego serca Ci w takim razie życze byś wyjechała i zobaczyła jaka to BAJKA.
I najlepsze co zrobiła - pożegnała sie i poszła :)))
    3 tygodnie temu tata Mikołaja niespodziewanie stracił prace. Jesli szybko nie znajdzie nowej to pewnie mi podziekują. Dopiero co (ponad miesiąc temu) z żoną odebrali (kupili) mieszkanie, zaczeli płacic kredyt... Wiec jest kolorowo...
Mikołaj jest bardzo trudnym dzieckiem. Charakterne niespełna półtoraroczne dziecko!  Cierpliwości przy nim ucze sie każdego dnia. Zaznaczam, że rodzice mają z Nim taki sam problem albo i wiekszy, bo ja chociaż jestem konsekwentna.
Kiedyś w złości zadzwoniłam do siostry i powiedziałam, że nie bede płakac i tesknic jak skończe sie Nim opiekowac. Haaaa, kto wie, czy nie wywołałam wilka z lasu...

sobota, 15 marca 2014

Z przymróżeniem oka... :)

    Świat mi sie załamał... Taka wiadomosc z samego rana! Zostane w łóżku, kołdre na łeb naciągne i tyle mnie widzieli. Taka sytuacja?! Nie może byc... Potwierdzone! Ja sie zabije! Bo jak życ dalej wiedząc to co już WIEM...
:)
No całe życie sie w Nim kochałam skrycie. Z wyglądu - ideał. Chodziło sie za szczawia na koncerty, wycinało sie z gazet artykuły, zbierało plakaty... A teraz co? Gej? Nic do nich nie mam, ale jednak boli, że On ;)
No dobra, koniec zbijania sie, bo ktoś nie zrozumie i bedzie! Oczywiście, że sie kochałam,że zbierałam plakaty... no ale co mnie obchodzi z kim sypia...?
    Ukochana nuta...
    Ale ze mną to coś musi byc nie tak, bo kiedyś - w szkole średniej kochałam sie w niejakim Michale. Brzydki On jak noc, ale jaki fajny był. Jak go wyczaiłam, namówiłam koleżanke na Sylwestra w tym miejscu gdzie miał byc On. Wystroiłam sie i już w czasie trwania "balu"  wychwyciłam moment w którym mogłam sie Michałowi pokazac. Wyrwałam do przodu, chciałam go wyminąc - i równo przed nim pojechałam na obcasie do przodu i siadłam na pupie... Oferma skończona! Michał, jeszcze mnie nie znając - podniósł mnie z podłogi, ja zamiast "dziekuje" ryknełam płaczem i pobiegłam na góre ;)) W pokoju przywitałam Nowy Rok, płacząc swojej koleżance w rekaw ;) 
Mineły ze dwa lata, z Michałem znałam sie już całkiem dobrze, nadal skrycie wzdychałam do Niego. Szliśmy w jednej grupie na Pielgrzymce. Czesto ze sobą rozmawialiśmy i myśle, że bardzo lubiliśmy. Przypomniałam mu sytuacje z Sylwestra a On stwierdził, że nie kojarzy... Ufff... Ubawiliśmy sie wtedy wspominając ;)
W każdym razie Michał wstąpił do seminarium, po jakimś czasie wystąpił i ślad po Nim zaginął... 
    Jakieś dziwne "przypadki" przyciągam...
    Ide sie napic... ;)) Ktoś chetny?

piątek, 7 marca 2014

Zaopiekuj sie mną...



    Post miał byc zupełnie inny, ale co sie odwlecze...
    Kilka dni temu dowiedziałam sie, że na blogu Asymaki wygrałam kolejną już książke. Radośc wielka mnie ogarneła bo uwielbiam czytac. Odpowiedziałam na pytanie o mój wymarzony dom. Jeśli ktoś jest zainteresowany jak to zrobiłam - zapraszam...
    Poszłam za ciosem, kupiłam kupon totka, do wygrania było 7 milionów (mnie by wystarczyła 400 tysiecy ;)) - i nie wygrałam... No trudno...
    Dziś (piątek) mam dzień wolny od Mikołaja, wiec na Fb zostałam przez znajomego zaproszona do konkursu Multikina. Nie wiele myśląc (bardzo nie wiele ;)) wpisałam swoje dane i nr telefonu, dostałam smsa, potwierdziłam... Oczywiscie nie przeczytałam regulaminu, baaaaa odszukac go później to dopiero było coś...
Noo skusiłam sie na te dwa bilety + popcorn ;))
W każdym razie Mój On czuwał... Zadzwonił z pracy z opieprzem co ja narobiłam. Nie wiem czy słyszeliście, a może nawet daliście sie już naciągnąc - na smsy przychodzące, za które trzeba płacic?!
    No w każdym razie nic sie u mnie takiego nie stało, nie zapłace ani grosza, bo jakiś czas temu, już po powrocie z Anglii przedłużając umowe w Plusie zablokowałam sobie takie właśnie podejrzane smsy. Ufff... Głuptas (czyli Ja) ma szczescie i nauczke... ;)
    Dobrze, że On jest blisko i czuwa, bo ja jestem taka Ciapa, która potrzebuje by ktoś był obok i bronił/naprawiał jak namieszam... 

    Bo ja to Serce a On Rozum ;)))
    Wrócił z pracy, myślałam, że jeszcze mi nagada i stwierdzi, że teraz ja jestem na okresie próbnym (haha), a On mi kazał wybrac jakiś film - we wtorek mnie do kina zabiera co bym nie musiała szukac jakichś dziwnych, podejrzanych konkursów... ;)) Coś polecacie?



Wierci-Naiwniara ;)

niedziela, 2 marca 2014

Jeśli dziewczyna wybacza Ci po tym jak ją zraniłeś - uwierz - to ta jedyna...

   Burzowe dni za Nami. Bardzo mnie zabolało gdy okazało sie, że przemilczał pewną sprawe - a tłumaczył sie po fakcie. Szczeniackie! To tak jakbym nie była ważna. Byłam skłonna powiedziec, że miedzy Nami koniec. Było "O krok..." I chyba ładnie go nastraszyłam... Bardzo dobrze, nie pozwole sie tak traktowac. Kocham, jak nigdy nie kochałam, ale mam w sobie siłe by powiedziec dośc, gdy nie bede traktowana jak trzeba.
   Oczywiście już wszystko ok... ale On myśli, że jest na okresie próbnym ;)