czwartek, 26 czerwca 2014

Miło obserwować Twój uśmiech, ze świadomością, że po części to moja zasługa...

    Wyruszamy nad morze... Tylko na 3 dni wiec to beda wakacje w pigułce, ale ważne, że w ogóle :) Jak ja kocham ten klimat, ten szum, ten zapach... Mmmm...

    Nie nastawiam sie na wielkie opalańsko, chce (chcemy) poprostu odetchnąc gdzieś indziej... Razem.

    Wiem, że On kocha góry, chciałam tam z Nim jechac. Nie może byc tylko tak i tam gdzie ja chce. To właśnie miłośc - nieprawdaż? :) Ale On sie uparł, że jednak morze... TO WŁAŚNIE MIŁOSC! :)))
    Aaaa... "Tak sie myśli o miłości...". Usłyszałam ten utwór ostatnio na innym blogu i totalnie odpłynełam... Mecze to już kilka dni i wciąz mi mało...

    Życzcie Nam udanej i słonecznej pogody, a ja obiecuje przywiezc troszke jodu  :)

sobota, 21 czerwca 2014

"Najwiekszym cudem jest dac komuś życie. Nie ma wiekszego szcześcia na świecie." Teoretycznie...


    Piboszko droga, dziekuje za motywacje. Wszystko dobrze, po prostu czasem potrzebuje kopa na rozped ;)
    Tydzień temu w Radomiu odbyły sie świecenia Diakonatu. Brat mój cioteczny za rok już ksiedzem zostanie. Za rok sie bawimy! ;) Wiecie, że ksiądz ma normalne wesele - tylko brak panny młodej? ;) Ja sie dowiedziałam stosunkowo niedawno. Nie bede sie wielce rozpisywac ale nie ukrywam, że miałam wątpliwosci, gdy wstepował do Seminarium. Długo mieszkaliśmy razem i miałam wrażenie (znając go dosc dobrze), że uciaka... Nie wiem jaka jest prawda. Ale w Świeta Wielkiejnocy byłam z mamą i siostry synkiem poświecic pokarmy. Świecił Maciek właśnie. Oczywiście mały Kostek wołał go przez cały Kościół, biegał do niego. Nie rozumiał jak to Nasz domowy Maciek to jakis poważny pan stojący i nie uśmiechający sie do Niego ;) Wtedy pierwszy raz słyszałam jak i co Maciek mówi. Autentycznie sie wzruszyłam. Ma straszną lekkośc i chyba obiektywnie stwierdzając - nie nudzi a wrecz potrafi zainteresowac i młodszych i starszych.
    Na świeceniach Diakonatu a potem na obiedzie w restauracji pojawiła sie (oczywiście zaproszona) mamusia Macka z siostrą. O ile siostra bywa u Nas dosc czesto o tyle "mamusie" (celowo używam takiego zdrobnienia) Maciek widział ostatnio chyba kiedy był mały. Bo właśnie kiedy miał dwa latka rodzice sie rozstali i wujek zabrał go ze sobą. Był ślicznym, cudownym bobasem ale miał krótszą noge. Mamusia go nie chciała. Noga była operowana rokrocznie (z 9 razy na pewno) i teraz właściwie nie widac różnicy. Maciek ma prawie dwa metry a i sutanna zakrywa jego nogi przecież.
    Kiedy wujek odchodził - okazało sie, że ciotka jest w ciąży. Córka sie urodziła i została z matką. Z tą różnicą, że jak pisałam - z ojcem kontakt ma stale. Mamusia nie dzwoniła, nie pytała, nie uczestniczyła w życiu syna. Nie raz byłam świadkiem kiedy Maciek odbierał telefon a po drugiej stronie była ona i mówiła "daj mi ojca". Nic ponadto... NIC!
    I pojawia sie taka mamusia, dumna, uśmiechnieta, siada na przeciwko mnie i krew mnie zalewa. "Co tam Marysiu słychac?". Na końcu jezyka "A idź w pizdu!!!".
Nie wiem co trzeba miec w głowie... Czy tam tli sie pod włosami jakas głebsza myśl? Wyrzuty sumienia?
A już totalnie rozwaliło mnie, gdy podszedł do niej jakis Macka znajomy ksiądz i pogratulował syna, a ona szczesliwa dziekowała. Zamiast spóścic łeb i zapasc sie pod ziemie!
    Miałam ochote sie podzielic taką rodzinną "sytuacją"...
     Ale, żeby nie skończyc tak bez happy endu - Maciek dał mi znac, że ślubu to JUŻ może udzielac ;))))))

czwartek, 12 czerwca 2014

Kinomaniak ;)

    Brak mi czasu na cokolwiek - i NIE dlatego, iż otrzymałam tą prace ;) Rodzice podjeli decyzje, że nie stac ich na mnie, a ja nie zeszłam z ceny i zostało jak jest... Czy dobrze tak? Nie myśle o tym... Już właściwie zapomniałam, że była taka propozycja. Szkoda tylko, że coraz gorzej dogaduje sie z mamą Mikołaja...
     Na Dzień Dziecka zabrałam siostry córe Amelie - 11 letnią już pannice - na "Czarownice". Obie byłyśmy pod mega wrażeniem. Czasem warto obejrzec taką baje, oderwac sie od problemów, pozachwycac widokami... I ta cudna Angie...
Zawsze mi sie podobała. Och, gdybym była facetem... ;)
Jest za chuda, to pewne, ale jej twarz jest idealna, te usta, oczy... Takie sobie moje zdanie...

    Wczoraj za to byliśmy na "Gwiazd naszych wina". Łooo matko, ponad połowe filmu wyłam, rozmazałam tusz, oglutałam sie, oczy mi sie jak szparki zrobiły... Cudnie! ;) Idealny na randke ;)))
     Podobny do "Miłośc bez końca"...