niedziela, 4 maja 2014

Łzy nic nie zmieniają. Ale dają ukojenie. Dają upust emocjom, które nas rozrywają...

     Zakisiłam sie we własnym sosie... ale wracam, żeby zdac relacje...
     Świeta przebiegły jakos tak nawet radośnie. Oprócz tego, że musiałam patrzec na mojego brata i co gorsza słuchac go ;) Z wyglądu połączenie kozy z samurajem. Wygolona niemal cała głowa - zostawiony na środku czaszki kawałek włosów, z którego spływa pukiel długich pasm, czasem zaplecionych w warkocz, w dobieranego, czasem zakreconych na lokówke. Dodatkowo broda, tatuaże i odpałowe stroje. Do tego zestawiku dziwne poglądy - aura, urok, natura i tego typu klimaty. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to - że neguje, wrecz krytykuje wszystko co mu nie pasuje - religia, poglądy, jedzenie, styl życia. Jest wpatrzony tylko w siebie i w swoim mniemaniu najmądrzejszy. Ja unikam kontaktu jak moge.
      Mama mi sie zaczeła na randki umawiac. I oby wszystko było ok, bo "ojczymkowi" nogi z dupy powyrywam ;) Najgorsze, że ja już za duża na kieszonkowe od "tatka" jestem ;) A poważnie - ja sie bardzo ciesze, mamka mi odmłodnieje, bedzie miala lepszy humor. Na codzien musi sie opiekowac swoją leżącą mamą (moją babcią). Ma jeszcze 4 rodzeństwa a właściwie została sama z tym problemem. Niech wreszcie pomyśli o sobie bo nerwy ją zjedzą... Wreszcie ma powód by sie ubrac, umalowac, kupic sobie cos... A, że ładna z niej babeczka, dużo nie potrzeba, tylko checi!
     Wściekłam sie gdy na FB na stronie mojego dawnego liceum przeczytałam, iż nauczycielka przez którą nie zdałam - startuje w konkursie na belfra roku! Jak ktoś kto doprowadzał ponad połowe klasy do bólów brzucha, nerwicy i wrzodów żołądka - może byc podawany za przykład? Staram sie byc obiektywna, na prawde! Jeśli połowa klasy była zagrożona, jeśli zadania były robione tylko takim sposobem jak w sorki nieodłącznej ściągaweczce (zeszyciku), jeśli 6 osób pisało poprawke... O kim to świadczy? Moja mama zawsze powtarza, że nie była "uczycielką" - nie miała tylko uczyc, była "nauczycielką", miała nauczyc! Młoda kobieta, która całe 45 minut siedziała jakby nie mogła na Nas patrzec, zero emocji, uśmiechu, chocby grymasu twarzy. Jej ksywa "Cyborg" też o tym świadczy...
Miałam wielkie problemy, nie umiałam tej matematyki, bałam sie lekcji, chodziłam na korepetycje, mama przychodziła do szkoły nie raz prosic Ją by w jakikolwiek sposób mi pomogła, że też ma przecież dzieci, że troszke dobrych checi...
Na poprawce podeszła do mnie z 3 zestawami do wylosowania - wybrałam jeden - a Ona z ironicznym uśmiechem - "bardzo trudne"...
Nie zdałam. Wtedy myślałam, że załamał sie mój świat, że gorzej byc nie może, nie miałam już w pewnym momencie czym płakac. Nawet teraz myśląc o tym pamietam jak bardzo to przeżyłam...
Trafiłam do innej szkoły. Nikt nie wiedział, że nie zdałam, wstydziłam sie o tym mówic... Dopiero po jakimś czasie przyznałam sie gdy już czułam sie pewnie i wiedziałam, że nie wpłynie to na relacje z innymi. Moja wychowawczyni wiedziała, uczyła matematyki. Kiedy z którejś tam klasówki dostałam 5 ona też miała łzy w oczach gdy widziała jakie to emocje we mnie wzbudziło. W najgorszym wypadku miałam trójke na semestr, czesciej to była czwórka.
Nie wierze w wielką przemiane TEJ PANI i nie moge zaakceptowac, że taki człowiek jest stawiany za przykład... To nie są tylko moje myśli i odczucia, znam innych, których w pewien sposób skrzywdziła. Nawet nie wiecie jak po takim wydarzeniu poczucie własnej wartosci leci na łeb, na szyje... Nikomu nie życze.
Jestem dorosła, teoretycznie to już dawno za mną, a jednak siedzi głeboko...

9 komentarzy:

  1. uuuu... no rzeczywiście, siedzi to w Tobie :):):)
    dobrze, ze masz bloga i wywalasz to, co niewygodne tutaj :)
    polała bym Ci lampkę wina na rozluźnienie, chcesz? :)

    ja szkole czasy zepchnęłam na samiuteńki koniec mojej pamięci, zamknęłam w szufladce z kluczykiem i niech nikt tego nie otwiera.
    ja byłam noga z historii hahahahahaha ;)

    pozdrawiam Cię ciepło!

    ps. masz brata ewenementalnego hahahahaha to takie moje określenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. podejście do ojczymka bardzo mi się podoba.....tak trzymaj...

    OdpowiedzUsuń
  3. "cyborg" to o mnie mawiano, na szczęście w zupełnie innym kontekście ;))))

    tatulko-ojczulka pilnuj! i krótko trzymaj... niech wie, że w domu baba rządzi...a co! :D

    p.s. post o 4:16 i komy tak "ranne"? coś masz chyba w ustawieniach poprzestawiane albo to ja nie nadążam, bo mój Ojciec, to np. dziś twierdził, że jest... poniedziałek :D ja, póki co, zatrzymałam się na niedzieli...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam podobnie...też mam niemiłe wspomnienia...z niektórych najlepszych niby nauczycieli w szkole...istna paranoja...
    No tak,też ledwo zdając z przedmiotów ścisłych ...będąc komentowaną przez innych nauczycieli nauczających teraz ciągle obracam się w świecie chemii...
    Ech...świat jest dziwny.
    Pa,pa..miłego tygodnia.
    SabineS

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że temat nauczycielki mocno Cię poruszył... Tylko czy warto nerwy sobie strzępić z takiego powodu?
    Życzę Ci mniej nerwów a więcej uśmiechu :) I Mamie Twojej, aby się wszystko poukładało :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspomnienia z czasów licealnych zawsze tkwią w pełni głęboko i nie da się ich pozbyć tak łatwo ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie powinnaś się tym przejmować.. Ja na przykład...zdałem tylko dlatego że nauczycielki za mną przepadały :) a byłem łobuzem, wagarowiczem tylko tyle ze miłym i uśmiechniętym :) Na maturze będąc kompletnie nieprzygotowanym, na ustnym, Pani Dyrektor która z kwaśną miną słuchała przez chwilę moich stęków postanowiła wyjść tłumacząc się potrzebą...żeby nie uczestniczyć w herezji pod znakiem zdania choćby na miernej :)
    To już za Tobą :)
    Niech sobie będzie tym belfrem roku o ile wybierac będą...nauczyciele. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nauczyciele zmorą przeszłości
    i to zasłużoną
    zgadzam się z Tobą w zupełności
    że taka nauczycielka nie zmieniła się
    i powinna być wydalona ze szkoły
    szkoda, że wtedy jak do niej chodziłaś
    rodzice nie zwrócili dyrekcji uwagi na zachowanie nauczycielki
    można takiego nauczyciela ukarać, a nawet wydalić ze szkoły
    i co gorsza, pewnie ta nauczycielka myśli że jest wzorem
    oby nie wygrała!

    Mama na randki chodzi
    Suuuper!
    :)

    Fajnego masz brata... może postaraj się zrozumieć jego bunt
    bo ta negacja wszystkiego to bunt

    OdpowiedzUsuń
  9. Nauczyciel też człowiek. A że z ludźmi bywa różnie, to i wśród nauczycieli nietrudno trafić na jakaś bitch, że tak powiem. Nie dziwię się, że echo tych wydarzeń ciągle jest żywe, bo człowiek w takim wieku bardzo przeżywa, bierze do siebie i trudno mu się nawet później z takimi wspomnieniami rozstać. Dobrze, że u Ciebie ostatecznie skończyło się dobrze wszystko. A braciszka chciałabym zobaczyć, pewnie wygląda całkiem ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń