sobota, 1 listopada 2014

Nic dwa razy...

Nic dwa razy

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.


Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.


Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.


Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?


Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.


Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.


Wisława Szymborska

11 komentarzy:

  1. I nic więcej mówić nie trzeba...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj wisienko :-)
    Wiersz bardzo stosowny do czasu w kontekście ogólnym jak i tego co Cię spotkało
    Bardzo mi przykro.
    Mój wiersz był z kolei pogodzeniem się ze śmiercią mamy i choć miało to miejsce 4 lata temu, dopiero teraz znalazłem sposób na wewnętrzne uspokojenie.
    Dziękuję za odwiedziny i mimo wszystko słońca życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten utwór zaśpiewany przez zespół Gościniec.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ten wiersz...od dawna.
    Pozdrowienia z krainy miejskiego...nic...gdzie chyba naprawdę nie ma wartości...
    SabineS

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładny wiersz :)
    Faktycznie opowiada o życiu pełnym zarówno tych dobrych jak i złych chwil
    Pozdrawiam
    Prince Of Pain
    www.angelofmysteris.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń