Dziś w telegraficznym skrócie, choc zaznaczam, że bedzie marudzone... :(
Sie dzieje... I tak:
Dziś wyjazd do domu, bo w niedziele "bedzie zabawa, bedzie sie działo". Wesele mojego brata ciotecznego Ksiedza. Nooo ciekawe...
Sukienka zakupiona, choc długo szukałam i kreciłam nosem...
W poniedziałek wizyta u Naszej Pani dr. Obecnie 30 tydzień. Kurka - 3/4 za Nami. Oby wszystko ok, bo...
We wtorek wielkie pakowańsko i...
We środe ruszamy nad morze...
Boje sie tego wyjazdu, bo nie wiem czy Mój Ci On rozumie, że już mniej moge. A najgorzej, że <pewnie tych, które mają dzieci nie zdziwie> jeszcze nie zdąże windą z 5 pietra zjechac jak juz mam ochote w te pedy <żeby było szybciej> biec schodami - tak mi pecherz rozsadza! I jak ja mam gdzieś wyjsc? Ja tylko toalety szukac bede! Non stop. Albo czas zakupic pampersy dla dorosłych...
I ostatnie, nie mniej ważne, a w zasadzie chyba najważniejsze... Mój S. od czerwca stracił prace. Tak, żeby chyba nudno nie było! Nie spodziewaliśmy sie. Nie przedłużyli mu umowy. Poleciało wiele głów, ale czy to mnie ma pocieszyc? No martwie sie poprostu no...! I teraz ten wyjazd. Postanowiliśmy nie rezygnowac. Pojechac i udawac, że wszystko jest ok a praca szybko sie znajdzie. O B Y ! ! ! Damy rade!
Odwiedze Was już po powrocie. Życzcie Nam pieknej
Sie dzieje... I tak:
Dziś wyjazd do domu, bo w niedziele "bedzie zabawa, bedzie sie działo". Wesele mojego brata ciotecznego Ksiedza. Nooo ciekawe...
Sukienka zakupiona, choc długo szukałam i kreciłam nosem...
W poniedziałek wizyta u Naszej Pani dr. Obecnie 30 tydzień. Kurka - 3/4 za Nami. Oby wszystko ok, bo...
We wtorek wielkie pakowańsko i...
We środe ruszamy nad morze...
Boje sie tego wyjazdu, bo nie wiem czy Mój Ci On rozumie, że już mniej moge. A najgorzej, że <pewnie tych, które mają dzieci nie zdziwie> jeszcze nie zdąże windą z 5 pietra zjechac jak juz mam ochote w te pedy <żeby było szybciej> biec schodami - tak mi pecherz rozsadza! I jak ja mam gdzieś wyjsc? Ja tylko toalety szukac bede! Non stop. Albo czas zakupic pampersy dla dorosłych...
I ostatnie, nie mniej ważne, a w zasadzie chyba najważniejsze... Mój S. od czerwca stracił prace. Tak, żeby chyba nudno nie było! Nie spodziewaliśmy sie. Nie przedłużyli mu umowy. Poleciało wiele głów, ale czy to mnie ma pocieszyc? No martwie sie poprostu no...! I teraz ten wyjazd. Postanowiliśmy nie rezygnowac. Pojechac i udawac, że wszystko jest ok a praca szybko sie znajdzie. O B Y ! ! ! Damy rade!
Odwiedze Was już po powrocie. Życzcie Nam pieknej
pogody! Muaaaaaa...