Boszzz... ile mnie tu nie było!!! Bedzie 9 miesiecy, mogłabym dziecko urodzic kolejne ;) Ale spokojnie, o ciąży nic nie wiem... ;)
Moja Pola ma już dwa latka i dwa tygodnie :) Uwierzycie??? Bo mnie cieżko uwierzyc! Czas gna jak szalony. I właśnie z tego powodu wycofałam sie stąd. Tak mało mamy czasu a tak wiele rzeczy do zrobienia.
Dziś zateskniłam, postanowiłam powiedziec "Cześc!" i oto jestem :)
Moje dziecko oczywiście jest najpiekniejsze (dla mnie), najmądrzejsze, uparte (po tacie), foszaste (po mnie) i wcale nie chce gadac! Uwierzcie lub nie ale ona robi to specjalnie :) Pewnie powinnam sie cieszyc, ze mam jeszcze chwile spokoju od "a ciemu, a po cio"... ale ja sie doczekac jak każda matka nie moge...
Co po za tym sie działo jak byłam a mnie nie było? ;) Z S. przeszliśmy kryzysik, i tylko z nazwy to błahe było, bo już miałam obawy, że tego nie przetrwamy.
Tak jak S. jest najlepszym ojcem pod słońcem, takim wymarzonym, takim jakiego ja nie miałam, jakiego chciałabym miec... tak z byciem moim partnerem bywało różnie.
S. ma dla Poli mnóstwo cierpliwości, jest jej ciekawy, spedzają ze sobą mnóstwo czasu, bawią sie, wygłupiają. Potrafi przy niej zrobic wszystko, czesto bym ja odpoczeła - bierze ją na wieś na cały weekend. Ma z nią cudowny kontakt i świata poza sobą nie widzą. Łezka mi sie w oku kreci jak to pisze, ale wiem, że nie w każym domu tak jest i chce to podkreślic. Czasem cała opieka nad dzieckiem spada na matke, a u nas jest tak jak uważam byc powinno. Ja pracuje z dziecmi i dodatkowo mam Pole przy sobie i S. odciąża mnie na ile może, bym nie zwariowała ;)
Kryzys był ale mam nadzieje sie zmył i juz tylko dobrze przed Nami... Kompletnie sie nie spodziewałam tego co nastąpiło! Zostałam poproszona o reke!!! Było z przyklekiem, ze stresikiem co odpowiem, romantycznie i w ogóle ;) Taki sobie wyjazd bez dziecia do Krakowa. Wróciliśmy jako narzeczeńce i fajno jest! :) Pieknie sie błyszczy mój diamencik... i kto wie, może kiedys bedzie z tego ślub ;)
Moja Pola ma już dwa latka i dwa tygodnie :) Uwierzycie??? Bo mnie cieżko uwierzyc! Czas gna jak szalony. I właśnie z tego powodu wycofałam sie stąd. Tak mało mamy czasu a tak wiele rzeczy do zrobienia.
Dziś zateskniłam, postanowiłam powiedziec "Cześc!" i oto jestem :)
Moje dziecko oczywiście jest najpiekniejsze (dla mnie), najmądrzejsze, uparte (po tacie), foszaste (po mnie) i wcale nie chce gadac! Uwierzcie lub nie ale ona robi to specjalnie :) Pewnie powinnam sie cieszyc, ze mam jeszcze chwile spokoju od "a ciemu, a po cio"... ale ja sie doczekac jak każda matka nie moge...
Co po za tym sie działo jak byłam a mnie nie było? ;) Z S. przeszliśmy kryzysik, i tylko z nazwy to błahe było, bo już miałam obawy, że tego nie przetrwamy.
Tak jak S. jest najlepszym ojcem pod słońcem, takim wymarzonym, takim jakiego ja nie miałam, jakiego chciałabym miec... tak z byciem moim partnerem bywało różnie.
S. ma dla Poli mnóstwo cierpliwości, jest jej ciekawy, spedzają ze sobą mnóstwo czasu, bawią sie, wygłupiają. Potrafi przy niej zrobic wszystko, czesto bym ja odpoczeła - bierze ją na wieś na cały weekend. Ma z nią cudowny kontakt i świata poza sobą nie widzą. Łezka mi sie w oku kreci jak to pisze, ale wiem, że nie w każym domu tak jest i chce to podkreślic. Czasem cała opieka nad dzieckiem spada na matke, a u nas jest tak jak uważam byc powinno. Ja pracuje z dziecmi i dodatkowo mam Pole przy sobie i S. odciąża mnie na ile może, bym nie zwariowała ;)
Kryzys był ale mam nadzieje sie zmył i juz tylko dobrze przed Nami... Kompletnie sie nie spodziewałam tego co nastąpiło! Zostałam poproszona o reke!!! Było z przyklekiem, ze stresikiem co odpowiem, romantycznie i w ogóle ;) Taki sobie wyjazd bez dziecia do Krakowa. Wróciliśmy jako narzeczeńce i fajno jest! :) Pieknie sie błyszczy mój diamencik... i kto wie, może kiedys bedzie z tego ślub ;)